W poniedziałek 17 czerwca do klasy trzeciej przyszedł niezwykły gość. Był to pan Mateusz Kowalski, muzyk, profesor na Akademii Muzycznej, członek wielu zespołów, zajmujący się muzyką dawną. Na początku dzieci zgadywały co to za dziwny instrument, który nam przyniósł, dopiero po rozwiązaniu krzyżówki, poznały jego nazwę. Viola da gamba przypomina z wyglądu wiolonczelę, ale bliżej jej do gitary. Najczęściej ma 6 strun i progi. Może być mniejsza lub większa, sopranowa, altowa, tenorowa i basowa. Pan Mateusz opowiadał nam o historii tego instrumentu, pokazywał obrazy z królami, którzy na nim grali, księżniczkami i innymi szlachcicami. Osoby szlachetnie urodzone wolały grać na gambie, bo można było przy tym wyglądać królewsku, a nie jak przy grze na skrzypcach gdy człowiek się krzywi albo na flecie gdy robi miny. Pan Mateusz pokazał każdemu, jak trzeba trzymać violę i jak na niej grać. Dowiedzieliśmy się, że struny violi zrobione są z jelit zwierząt, a smyczek z końskiego włosia. Pan Mateusz był ubrany w taki dawny strój, ponieważ viola da gamba to instrument renesansowy, właśnie wtedy był najbardziej popularny. Usłyszeliśmy też kilka utworów z XVII wieku, jedne były szybkie, inne wolne, ale wszystkie bardzo piękne. Każdy miał okazję spróbować zagrać na gambie samodzielnie, okazało się, że nie jest to takie trudne. Na koniec wykonaliśmy wspólnie piosenkę, napisaną specjalnie dla nas, śpiewając i grając na gambach z akompaniamentem liry korbowej – też renesansowej.
/Antonina Rychlak, kl. III/